niedziela, 11 marca 2018

"Najszczęśliwsze dzieci na świecie czyli wychowanie po holendersku" Rina Mae Acosta, Michele Hutchison od Świat Książki

"Najszczęśliwsze dzieci na świecie czyli wychowanie po holendersku" Rina Mae Acosta, Michele Hutchison od Świat Książki.

Z poradnikami mam tak, że biorę z nich coś, jakiś element, który mi pasuje i wdrażam w życie. Czy tak będzie tym razem, to czas pokaże, bo moje dzieciątko jeszcze malutkie.
Holendrzy mają najszczęśliwsze dzieci na świecie, bo wychowują je trochę tak, jak nas wychowywano w latach 80-tych i 90-tych, czyli puszczają samopas. Im mniej nadzoru tym podobno lepszy rozwój i większe szczęście. 

 


Książka dość szeroko opisuje zagadnienie, począwszy od szczęśliwych noworodków do szczęśliwych nastolatków. Holandia to jednak zupełnie inny kraj niż Polska i wiele z tych metod nie znajdzie tu racji bytu jeszcze przez wiele długich lat. Holendrzy pozwalają nastolatkom sypiać ze sobą w domu rodziców, czy spróbować używek - nie do pomyślenia w większości polskich rodzin.
Tym niemniej warto po pozycję sięgnąć, bo ciekawie czytało się o tamtejszej kulturze, opiece nad matkami, rodzinie i wychowaniu.
 
Dwa największe zaskoczenia z zupełnie odrębnych, poruszonych w książce zagadnień to:
-funkcja pielęgniarki połogowej,
-kwestia gościnności, a raczej oszczędności ... serwowanie na spotkaniach towarzyskich dokładnie tylu sztuk ciasteczek ilu przyszło gości (!?).

Wracając do rady, którą postaram się wykorzystać, to zamiast kupować dziecku np. odkurzacz zabawkę, dać mu się bawić prawdziwym 😉.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz