czwartek, 15 listopada 2018

Chciwość - o b(/g)anksterach

Czytam książkę w momencie, gdy większość z nas już nie ufa bankom i szybciej będzie trzymać pieniądze w skarpecie, niż zainwestuje w produkt sprzedawany przez telemarketera z banku xyz. 


Książka powstała trochę wcześniej i tylko potwierdziła moją opinię w tym temacie. Autor trafił do obecnych, bądź przeszłych dyrektorów banków, pracowników, doradców, pośredników. Obraz ich pracy jest jednoznaczny - trzeba naciągnąć klienta na wszystko co da zarobić bankowi, a nie pojedynczym osobom, a pracownik robił to, bo z miesiąca na miesiąc stawał się bogaty i chciwość kazała mu zarabiać więcej i więcej.


W książce pojawiają się "zabawne" komentarze przełożonych, że oni nikogo do oszustwa nie zmuszali. Tylko, jak inaczej nazwać presję na zwykłego pracownika, aby za wszelką cenę wcisnął klientowi konkretny, zbyteczny produkt. Klient przychodził np. po kredyt a musiał wyjść z banku też polisolokatą, mimo, że nie miał środków, aby je lokować.

Dużo w książce poświęcono tematyce kredytów we frankach i polisolokat. Podkreślono przy okazji, że nie trzeba było mieć wiedzy z finansów, aby w banku pracować, wystarczyło dobrze sprzedawać, tak jakby to był chleb, albo kiełbasa, a nie zobowiązania hipoteczne na całe życie.

Warto sięgnąć po książkę, aby poznać prawdę, czym tak na prawdę są banki i co nimi kieruje.


Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy


Wydawnictwo: Czerwone i Czarne



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz